Każdego dnia ludzie coraz częściej zauważają, że cyfrowe waluty banku centralnego, czyli CBDC, nie są warte ryzyka. Aby jednak rozwiać te obawy, niektórzy decydenci coraz częściej zwracają uwagę na kodowanie typu open source jako sposób na zapewnienie przejrzystości i być może zdobycie zaufania opinii publicznej. Ale nie dajcie się zwieść – chociaż przejrzystość jest mile widziana, nie jest to złoty środek.

Osobom zaznajomionym z kryptowalutą koncepcji wykorzystania kodu open source nie trzeba przedstawiać. Jednak dla tych, którzy mogą nie być zaznajomieni, koncepcja ta po prostu odnosi się do publicznego publikowania kodu źródłowego projektu, zamiast ukrywania go jako poufnego lub tajemnicy handlowej. Na przykład kod Bitcoin (BTC) jest bezpłatny i otwarty dla wszystkich.

Udostępnienie projektu jako open source ma wiele zalet. Takie postępowanie otwiera na przykład drzwi do audytów zewnętrznych. Po dokładnym przejrzeniu ktoś może znaleźć lukę, która nie była widoczna dla oryginalnych projektantów. Lub, co być może bardziej niepokojące, ktoś może odkryć coś nikczemnego głęboko w projekcie.

Powiązane: 3 trendy, o których warto pomyśleć przed wznowieniem hossy na Bitcoinie

Wracając do przykładu Bitcoina, dostępność kodu pozwala ludziom zweryfikować, czy limit dostaw na poziomie 21 milionów to coś więcej niż tylko slogan reklamowy – jest wbudowany w projekt. W efekcie opublikowanie kodu projektu pomaga ludziom wiedzieć, komu mogą (a komu nie) zaufać.

Jednak kodowanie open source nie jest złotym rozwiązaniem — szczególnie jeśli chodzi o problemy nękające CBDC.

Zastanówmy się, co wydarzyło się w zeszłym roku w Brazylii. Bank centralny Brazylii opublikował kod źródłowy swojego pilotażowego CBDC i zaledwie cztery dni zajęło ludziom zauważenie, że CBDC ma wbudowane w swój kod narzędzia do nadzoru i kontroli. Gdyby tak było w przypadku zdecentralizowanej kryptowaluty, ludzie mogliby wytyczyć nową ścieżkę i rozwidlić łańcuch lub po prostu z niej nie korzystać. Ale jakie rozwiązanie mają użytkownicy CBDC, skoro CBDC jest uosobieniem scentralizowanych pieniędzy pod kontrolą rządu?

Ludzie mogliby zabierać głos, ale bankami centralnymi często kierują niewybierani urzędnicy, którzy nie odpowiadają przed społeczeństwem. Ludzie mogliby wybrać alternatywny pieniądz, ale rządy często próbują stłumić konkurencję walutową. Chociaż zatem przejrzystość pomaga zrozumieć, jak działa system, sama w sobie niewiele pomaga obywatelom, którzy chcą zmienić system.

Przesuwając nieco punkt ciężkości, kodeks amerykański oferuje ilustrujący przykład. Każdy może złamać amerykański kod. Zajrzyj do tytułu 12, rozdziału 35, sekcji 3413 i sekcji 3414, aby zobaczyć, że istnieje 20 różnych wyjątków, które pozwalają rządowi skutecznie ignorować Twoje prawo do prywatności finansowej. Ta przejrzystość z pewnością pomaga zrozumieć, w jaki sposób rząd utrzymuje tak ekspansywny system nadzoru finansowego, ale sama przejrzystość nie wystarczy, aby rozwiązać problem.

Inny przykład tego, dlaczego kod open source nie jest receptą na naprawę CBDC, można zobaczyć w Norwegii, gdzie norweski bank centralny również opublikował kod swojego projektu CBDC. Jednak w tym przypadku problem jest nieco inny — pokazuje, że to, co jest oprogramowaniem open source dzisiaj, jutro może nim nie być. W przypadku scentralizowanej jednostki, takiej jak rząd krajowy, decyzja może zostać podjęta szybko i bez konsultacji ze społeczeństwem. Norweski bank centralny potwierdził tę kwestię dość wyraźnie, zauważając, że jego obecne skupienie w żaden sposób nie odzwierciedla długotrwałego zaangażowania w kod open source.

Ostatnim przykładem jest doświadczenie Stanów Zjednoczonych, które pokazuje również, że poprzednie stwierdzenia nie stanowią przyszłego zaangażowania w technologię open source. Rezerwa Federalna od lat prowadzi badania i programy pilotażowe dotyczące CBDC. Jednak godnym uwagi projektem była współpraca z MIT. Projekt ten, nazywany „Projektem Hamilton”, doprowadził do stworzenia modelu CBDC o otwartym kodzie źródłowym. Jednak nic nie wiąże Rezerwy Federalnej z wynikami Projektu Hamilton ani jakimkolwiek modelem open source. W rzeczywistości wydaje się, że Rezerwa Federalna prawie porzuciła ten projekt.

Powiązane: Oś obrotu Jerome’a Powella zwiastuje nudne lato dla Bitcoina

Wciąż jesteśmy świadkami bardzo wczesnych etapów rozwoju CBDC, ale te przykłady są wymowne. Decydentów należy chwalić za przyjęcie przejrzystości, ale opinii publicznej nie należy dać się zwieść myśleniu, że przejrzystość jest panaceum na wszystkie problemy stwarzane przez CBDC.

Chociaż wykorzystanie technologii open source jest jednym z kamieni węgielnych rozwoju kryptowalut, ludzie nie powinni tracić z oczu faktu, że zdecentralizowana kryptowaluta daje również ludziom możliwość działania w oparciu o te informacje. I to właśnie ten stan spowodował rewolucję w sposobie, w jaki ludzie myślą o pieniądzach i finansach.

CBDC nie może w żaden sposób powtórzyć tej korzyści. Problemy tutaj wykraczają daleko poza często zaciemniane postępowanie banków centralnych i schodzą prosto do podstawowego pytania, jaką władzę powinien posiadać rząd. Zasadniczo problem z CBDC polega na tym, że ryzykowne jest dla nich centralizacja pieniędzy bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, do tego stopnia, że ​​istnieje ryzyko przekazania rządowi praktycznie nieograniczonej władzy nad wyborami gospodarczymi obywateli.

Nicholas Anthony jest gościnnym felietonistą Cointelegraph i analitykiem polityki w Centrum Alternatyw Monetarnych i Finansowych Instytutu Cato. Jest autorem książek Atak na kryptowalutę w ramach ustawy o inwestycjach infrastrukturalnych i zatrudnieniu: kwestionowanie przesłanek dotyczących przepisów dotyczących kryptowalut oraz prawa do prywatności finansowej: tworzenie lepszych ram dla prywatności finansowej w epoce cyfrowej.

Ten artykuł ma charakter ogólnoinformacyjny i nie jest i nie powinien być traktowany jako porada prawna lub inwestycyjna. Poglądy, przemyślenia i opinie wyrażone tutaj są wyłącznie poglądami autora i niekoniecznie odzwierciedlają lub reprezentują poglądy i opinie Cointelegraph.