Odważny zakład Michaela Saylora: drukowanie pieniędzy, aby kupić bitcoiny!
Michael Saylor gra w najbardziej genialną grę przeciwko dolarowi amerykańskiemu i nie jest to to, co mogłoby się wydawać. Pożycza pieniądze przy niesamowicie niskich stopach procentowych — niektóre sięgają zaledwie 0,875% — i używa ich do wykupienia 1% wszystkich istniejących bitcoinów. A oto haczyk: nie ma zamiaru ich sprzedawać. Nigdy.
Jeśli uważasz, że to ryzykowne, możesz nie rozumieć szerszego obrazu. Saylor w rzeczywistości gra na krótko samego dolara amerykańskiego! Inwestorzy pożyczający mu pieniądze są bardziej zainteresowani zamianą swoich obligacji na akcje MicroStrategy niż pobieraniem odsetek. Dlaczego? Ponieważ akcje MicroStrategy wzrosły o ponad 1113% od czasu, gdy zaczęli kupować bitcoiny w 2020 roku. To nawet więcej niż szalony wzrost NVIDII.
Ci posiadacze obligacji się nie martwią. Albo wypłacają pieniądze jako udziały w spółce, która płynie na fali bitcoina, albo odzyskują swój kapitał. To dla nich sytuacja korzystna dla obu stron, a firma Saylora nadal drukuje pieniądze, aby kupić więcej Bitcoinów. Genialne.
Ale oto kontrowersja. Jeśli Bitcoin upadnie, to pewnie, może to być najbardziej ryzykowny ruch w historii. MicroStrategy może się załamać. Ale dopóki Bitcoin przetrwa, Saylor zamienia pieniądze fiducjarne w cyfrowe złoto.
Więc co o tym myślisz? Nadal stawiasz na waluty fiducjarne? A może zaczynasz widzieć przyszłość? Nie ma tu nic pośrodku.
Czy Michael Saylor jest geniuszem, czy nadal tkwisz w przeszłości? Daj mi znać w komentarzach! 👇