Dowiedzmy Się...

Często od wielu autorów, popularnych osobistości, a nawet CZ, słyszymy nawoływania do wstrzymania się: HODL! Zachowaj to i nie sprzedawaj!

Uważa się, że jeśli wiesz, jak przechowywać swoje monety i nie sprzedawać ich z wyprzedzeniem, to w końcu pozostaniesz w zwycięskiej sytuacji i zanim wszyscy się poddadzą, otrzymasz nagrodę w postaci tych długich -wyczekiwane zielone świece i kilkusetprocentowy wzrost... Ale czy to prawda?

A moja odpowiedź będzie następująca: częściowo tak, częściowo nie.

Najprawdopodobniej taka strategia ma swoje korzenie w giełdzie, gdzie rzeczywiście w dłuższej perspektywie spółki blue chip notują stabilny i dobry wzrost, ale co z kryptowalutami?

Kryptowaluty to rynek zaawansowanych technologii i z roku na rok wszystko zmienia się bardzo dramatycznie.

Jeśli w 2017 roku EOS uznawany był za przyszłą perełkę i zabójcę ETH, to po nim pojawiło się kilkanaście, a nawet więcej takich blockchainów, każdy lepszy od poprzedniego. A inwestorzy po prostu nie nadążają za technologią. Dziś inwestujemy w rzekomo supertechnologiczne i szybkie sieci jak Aptos, a za 2 lata zaoferują nam zupełnie nowy i unikalny system, który rzuci na kolana poprzednich.

To samo dotyczy różnych DAPPS i innych projektów. Stare są stale zastępowane przez nowe, a na rynku utrzymują się jedynie giganci branży lub szczęśliwcy, którym udało się przebić i umocnić swoje pozycje.

Setki popularnych projektów w 2017 r., po zimie, nigdy nie ruszyło z realizacji... Setki projektów, które miały miejsce w ostatnim roku 21-22, nigdy nie zostaną uruchomione po tej zimie... I zawsze tak będzie To.

Tym samym strategia HODL na rynku kryptowalut staje pod dużym znakiem zapytania. Dlaczego powinienem przechowywać tokeny projektów, które w dłuższej perspektywie mają dość duże ryzyko, że zostaną umyte i zmiażdżone przez innych?

Istnieje jednak szereg kryptowalut, które wręcz przeciwnie, moim zdaniem są stworzone do takiej strategii. Na przykład BTS-y.

Bitcoin nie znajduje się w strefie rywalizacji o najlepszy i najszybszy blockchain, nie jest mu potrzebny. Pierwsza i niezależna moneta, która z czysto psychologicznego punktu widzenia uważana jest za jedyną bezpieczną przystań na całym rynku.

Wszystkie powyższe ryzyka w tym przypadku spełzają na niczym, natomiast mamy stabilny popyt i dystrybucję na całym świecie, która z roku na rok rośnie wykładniczo.

Dlatego osobiście doszedłem do następującego wniosku: strategia HODL jest odpowiednia tylko w przypadku bardzo podstawowych projektów, które zdobyły przyczółek na rynku i wykazują stały wzrost i zainteresowanie publiczności. Wszystko inne to tylko narzędzia do szybkiego zarabiania pieniędzy.

Nie oznacza to oczywiście, że wszystko poza takimi monetami jak BTC itp. należy od razu wysłać pod flipa, zabierając za sobą pierwszy zysk. Zawsze trzeba przeanalizować i ocenić sytuację, przewidzieć przyszłe wyniki i opracować strategię.

Przykładowo token MINA posiadam od ponad roku, ale jednocześnie patrzę na niego z punktu widzenia szybkiego zarobienia pieniędzy. Mam cel, po osiągnięciu którego zamykam stanowisko i wychodzę z projektu.

I był jakiś inny token uzyskany od IDO, w którym nie widziałem żadnych perspektyw. W tym przypadku strategia polegała na szybkiej sprzedaży po wystawieniu na giełdę i osiągnięciu zysku, jaki zapewniłby mi rynek.

Czyli zawsze jest inna strategia dla różnych projektów, ale moim zdaniem HODL z długoterminową perspektywą powinien być tym, w czym jesteś pewny i przy którym jesteś jak najbardziej spokojny. Miejsce spokojnej przystani.

Ja sam byłem w pewnym sensie maksymalistą, jeśli chodzi o realizację wielu projektów po IDO, wierząc w technologię i sukces innowacji, ale dzięki doświadczeniu ostatnich dwóch lat wiele sobie uświadomiłem. Chciwe fundusze, inwestorzy, fliperzy i pozbawieni skrupułów programiści rujnują kulturę długoterminowych inwestycji w startupy kryptowalutowe.