Era globalnych banków centralnych poruszających się w zgodzie z Rezerwą Federalną dobiegła końca. Przez dziesięciolecia Fed dyktował światową politykę pieniężną. Zmiany jego stóp procentowych wpływały na waluty, indeksy giełdowe i gospodarki na całym świecie.

Gdyby Fed podniósł stopy procentowe, wszyscy musieliby pójść w jego ślady, inaczej ich waluty by ucierpiały. Ale w dzisiejszej rozdrobnionej gospodarce globalnej sprawy wyglądają inaczej.

Każdy kraj toczy własne boje, a wiele banków centralnych podejmuje działania w oparciu o lokalne potrzeby, a nie to, co dzieje się w Waszyngtonie.

Banki centralne podążają własną ścieżką

W latach 90. i 2000. wszystko kręciło się wokół Rezerwy Federalnej. Potęga gospodarcza USA osiągnęła szczyt, a większość banków centralnych tańczyła, jak im zagrano.

Rynki akcji na Wall Street wyznaczały rytm, a jeśli nie nadążałeś, twoja waluta mogła się załamać. Sojusznicy USA cieszyli się korzyściami z dostępu do amerykańskich rynków i inwestycji.

Tymczasem przeciwnicy tacy jak Związek Radziecki, który rozpadł się pod wpływem sankcji, zobaczyli, że ich gospodarki zanikają. Chiny, które wtedy były jeszcze przyjacielem, doświadczyły ogromnego wzrostu. Ale to wszystko jest już przeszłością.

Przechodząc do dnia dzisiejszego, świat jest zupełnie innym miejscem. Każda duża gospodarka mierzy się z wyjątkowymi wyzwaniami. W USA inflacja jest dużym problemem od dwóch lat.

Europa, zmagająca się ze skutkami wojny Rosji na Ukrainie, zmaga się również z inflacją, pogłębioną dodatkowo przez utratę taniego rosyjskiego gazu.

Japonia jednak cieszy się z inflacji po dziesięcioleciach stagnacji gospodarczej. A Chiny? Radzą sobie z deflacją i załamaniem rynku nieruchomości.

Podczas gdy Fed walczy o powstrzymanie inflacji, inne banki centralne robią swoje. Europejski Bank Centralny i Bank Anglii zareagowały wcześniej i zaczęły obniżać stopy procentowe, zanim Fed wykonał swój pierwszy ruch.

A japoński jen był na rollercoasterze. Na początku roku spadł, latem podskoczył, a potem znowu spadł, gdy Fed i Bank Japonii podjęły różne decyzje.

Zmienność była ogromna i miała ogromny wpływ na transakcje carry trade na jenie, co wpłynęło na wszystko, od akcji amerykańskich po bitcoina, wywołując chaos na rynkach światowych.

Malejący wpływ Fed

Polityka zagraniczna USA, zwłaszcza wobec Rosji, nie ma takiego samego wpływu. W 2022 r. administracja Bidena nałożyła sankcje na Vlada Putina, próbując sparaliżować jego gospodarkę.

Ale to nie zadziałało. Indie nadal kupowały rosyjską ropę, Chiny nadal sprzedawały towary Moskwie, a Korea Północna wysyłała pociski artyleryjskie, aby podsycić wojnę Putina.

Rosja zmierza obecnie w kierunku solidnego wzrostu gospodarczego na poziomie 3,5% w 2024 r., a jej wojska wciąż czynią postępy na Ukrainie.

Co się zmieniło? Po pierwsze, USA i ich sojusznicy mają teraz mniejszy udział w światowej gospodarce. W 1990 r. USA miały 21% globalnego PKB, a G7 stanowiło 50%. Do 2024 r. udział USA spadł do 15%, a G7 do 30%.

G7 było miejscem, gdzie podejmowano wielkie decyzje. Zmieniło się to, gdy na scenę wkroczyło G20, włączając Chiny i inne wschodzące potęgi.

Ale nawet G20 jest teraz podzielone, z głębokimi podziałami między Zachodem a krajami takimi jak Chiny i Rosja. A potem oczywiście wzrost konkurujących grup.

Dolar, choć nadal dominujący, traci swój żelazny uścisk. W 2000 r. zielony stanowił 72% światowych rezerw banków centralnych.

Do 2023 r. spadło to do 58%. Chiny, które obecnie rozliczają jedną czwartą swojego handlu w juanach, stopniowo osłabiają dominację dolara. Dziesięć lat temu ta liczba wynosiła zero. Wiatry wyraźnie się zmieniają.

Rezultat? Siła grawitacyjna USA w globalnej gospodarce osłabła. Chiny, a nie Fed, mogą być prawdziwą siłą kształtującą globalny wzrost w niedalekiej przyszłości.

Wpływ na rynki i inwestorów

To rozdzielenie polityki banków centralnych wywołuje zamieszanie wśród rządów, przedsiębiorstw i inwestorów na całym świecie.

Łańcuchy dostaw, partnerstwa handlowe i rynki finansowe – wszystkie te podmioty odczuwają skutki braku synchronizacji działań banków centralnych.

Firmy muszą ostrożnie stąpać, precyzyjnie wybierając, gdzie pozyskiwać i gdzie sprzedawać. Najmniejsze potknięcia mogą skutkować taryfami, sankcjami lub spadkiem popytu.

Dla inwestorów stawka jest jeszcze wyższa, a zyski lub straty następują szybko. Funt brytyjski gwałtownie wzrósł, a następnie w ciągu kilku tygodni spadł, ponieważ Bank Anglii stracił synchronizację z Fed.

Chińskie rynki akcji, które w 2023 r. mocno ucierpiały, w ciągu zaledwie kilku dni zdołały odrobić roczne straty, a wszystko to dzięki działaniom stymulacyjnym Pekinu.

Ceny ropy wzrosły o 10 USD za baryłkę, osiągając 80 USD w październiku, gdy wojna na Bliskim Wschodzie eskalowała. Ale pod koniec dnia wygląda na to, że każdy bank centralny jest sam dla siebie.