Gdy cena spada, pierwszym, który umiera, nie jest portfel.
To, co umiera, to logika.
Ludzie zaczynają mieć nadzieję.
Licząc na szybki odbicie.
Licząc, że inni pchną cenę.
Tam rynek wymierza karę.
BEAT wciąż się porusza.
Transakcje wciąż mają miejsce.
Płynność jeszcze nie uciekła.
Oznacza jedno: to faza presji, a nie pogrzeb.
Rynek zawsze jest taki sam.
On wchodzi, aby przetestować chciwość.
On spada, aby przetestować strach.
W tym środowisku przetrwały tylko dwa typy:
– ten, kto ma plan
– ten, kto potrafi czekać
Nie ma litości na wykresie.